1998.08.03 [łódź]
zamknąłem drzwi
szerokim gestem
gościom mówię
won
bo moja pustelnia
to nie dom schadzek
bo tu
miejsca jeno dla dwóch
ledwie dla mnie
i dla Pana trochę
mimo zamkniętych drzwi
Pan wyszedł
a dom z Pańskiego
moim się stał
lecz takim
na co mi
dom